środa, 24 czerwca 2015
Jasio Wędrowniczek czuje się źle.
Wczoraj mały czarny koteczek poczuł się gorzej.Pojechałam z nim do wetki.Zmieniliśmy leki na mocniejsze.Walczymy o to maleńkie życie i przegrywamy.Jest bardzo źle.Obawiam się że do rana maluszek przestanie walczyć.Dzięki Waszym wpłatom zakupiłam inhalator za 130 zł.Według zaleceń lekarza te wszystkie posmarkane kociaki należy inhalować dla rozrzedzenia wydzieliny w nosie ,oskrzelach.Mały się inhaluje 4 raz.tak jak mówię rokowania bardzo złe.Dziś przechodziłam cały dzień w jakiejś śpiączce,zmęczenie robi swoje.2 lata temu miałam transfuzję krwi ,obawiam się że znowu pora.Na razie kupię żelazo i będę łykać.Nie pora łazić po szpitalach.Mała Gwiazda czyli oszołomka powoli się wycisza ,robi maleńkie postępy.Kochani wiem że krótko i zdjęć brak,nadrobię to.Dziękuję za wpłatę na pralkę,naprawdę brak mi słów,nie wiem jak dziękować.Mamy 150 zł.Bardzo dziękuję Na koniec humorystycznie.Syn dla rozweselenia przyniósł matce z garażu garść śrubek do chrupania,żelazo to żelazo prawda.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja miałam taki kryzys z Zolcią a teraz biega w Olsztynie i jest kocią jedynaczką
OdpowiedzUsuńKochana na brak żelaza dobre są jabłka jeże :) nabij gwoździami niech przejda a później wcinaj!! Mam anemie i tak z nia walczè.
OdpowiedzUsuń