piątek, 27 września 2013

Następny dobry dzień

Zdjęcia robione cichcem przez okno








ciut większy ode mnie ale co tam, dam radę

















najpiękniejszy dywanik na świecie do kochania i głaskania

wtorek, 24 września 2013

Dobre wieści.

Wczoraj  Ori z bloga Tymiankowego zadzwoniła do mnie z prośbą o przechowanie psiej rodziny z Wyszkowa,koczującej w rowie,zgodziłam się bowiem trzeba sobie pomagać i wspierać się wzajemnie.Pan Michał który znalazł psią rodzinę z poświęceniem  wiózł ją do mnie prawie 70km w jedną stronę.Wielki podziw i podziękowanie dla Niego.Mama ,dwoje małych szczeniaczków i jeden starszy z poprzedniego miotu zajechały około 19 wieczorem,prawie ryczałam jak ich zobaczyłam ale udawałam twardziela.Dziś rano coś mnie tchnęło i zadzwoniłam do Pani doktor,kazała przywieźć rodzinkę na przegląd bo nigdy nie wiadomo co w futerku piszczy.Bomba wybuchła chwilkę potem bo okazało się że średniaczek Junior  ma początki choroby kleszczowej,szybciutko na warsztat mamusię badanie krwi i na szczęście czysto,mamcia ma  anemię.Pani doktor zapewniła że przy normalnym żywieniu wszystko dojdzie do normy,podajemy kwas foliowy i papu.Teraz wieczorem zajrzałam do nich i chyba pierwszy raz ta psina spała spokojnie najedzona i bezpieczna,choć nie na tym posłanku co trzeba.Maluszki są zdrowe.Cuda się jednak zdarzają,Ori chyba stanęła na uszach bo biszkoptowy chłopczyk już pojechał do nowego domku.Pozostał a jeszcze ciemnobrązowa dziewczynka,średni piesek i matka,oczywiście szukamy dla nich kochających i odpowiedzialnych domków.Pieski są bardo łagodne i kochane.

 Junior
 Dziewczynka (narazie bez imienia)
Sunia


Zdjęcia robione wieczorem.Kochani zwracam się do Was z prośbą o choć najdrobniejsze wpłaty na fundację Tymianka,każdy kto ma jakieś zwierzątko wie ile kosztuje leczenie.Niech te zwierzęta będą szczęśliwe,nie zostawiajmy Ori bez pomocy i wsparcia.

sobota, 21 września 2013

Miało być dobrze

a wyszło jak zwykle.Część kociej gromadki znowu się rozchorowała,smarczą i kaszlą.Od samego rana kocia rezydencja przeszła gruntowne sprzątanie od podłogi aż po dach,nie wiem czy to coś pomoże,przynajmniej sumienie nie będzie mnie tak gryzło że czegoś nie dopilnowałam.Pan doktor podał antybiotyk,leki odpornościowe i zobaczymy,powtórka w poniedziałek.Leonek duży kot został kopnięty ,ma wywichnięty staw niestety na operację mnie nie stać i będzie bidulek kuśtykał,bardzo go boli mało chodzi.Zuzia piękna panienka z wielkimi oczami przeszła pomyślnie zabieg sterylizacji i czuje się dobrze.Mało mnie tutaj przy tak dużej ilości towarzystwa nie ma zbyt wiele czasu.Zastanawiam się czasem co taki Leon  mógł zrobić że trzeba go było skopać,chyba tylko to że jest.Dokąd ten świat zmierza.Pełne schroniska,mnóstwo zwierząt bezdomnych biegających,głodnych i poranionych,psów,kotów.Zaniedbane zwierzęta gospodarcze,chociaż to dzięki nim mamy mleko,wełnę jajka...Koń który tak ciężko pracuje dla,nas.A potem co ,koniec nóż na gardle.Zawsze nurtuje mnie myśl co mogę jeszcze zrobić,jak pomóc tym biedakom które tego potrzebują.Nic nie potrafię wymyślić porostu robię co mogę choć czasami sił brak.Co ze zwierzętami w Rumuni,czy można tak patrzeć obojętnie i nic nie robić.Co z nich za ludzie.Naprawdę wiara w człowieka jest tak słaba,nie wiem co sądzić.Wiem że są i wspaniali ludzie,tylko czemu ich tak mało?

wtorek, 17 września 2013

Leje i leje

Wciąż pada i tak naprawdę mam tego deszczu naprawdę dosyć.Wszyscy gdzieś pochowani w domach i pod parasolami.Jedyny plus to pokazały się grzybki na które miałam się wybrać dziś rano co nie nastąpiło z powodu obfitych opadów.Czyli figa z makiem na wdychanie leśnego powietrza.Pragnę Wam donieść że 2 kociaczki znalazły domek,co prawda nie te ze zdjęć ale to już coś.Co najbardziej zabawne,ą żeby nie było mi za słodko i miło następny kociaczek wylądował u mych drzwi ku zadowoleniu tego kto go wyrzucił ,mnie oczywiście za wesoło nie było,cóż było robić kota do gromady na drugi dzień do pana doktora na oględziny kocia dostała lekarstwo na odporność ,teraz tylko zajada i mruczy szczęśliwa.Od jutra zaczynam y akcję sterylizację,wszystkie dziewczyny zostaną wysterylizowane żeby nam się stado nie powiększało.Z tego miejsca chciałabym wyrazić ogromną wdzięczność i wielkie podziękowanie dla wspaniałych lekarzy weterynarzy ,którzy z wielkim zaangażowaniem pomagają mi w szukaniu domków dla kociaków jak i w leczeniu i różnych zabiegach.Foty będą później.Teraz idę gotować gary jedzonka dla zwierzyńca.Pozdrawiam

poniedziałek, 9 września 2013

Tylko chwilka.

nie mam czasu zbyt często tu wpadać,pracy dużo.Chciałam się tylko podzielić smutną nowiną.Tosia mała przygarnięta suczka pokazała swoje prawdziwe oblicze i zagryzła 2 małe kociaczki,w sobotę jednego i wczoraj drugiego.Niestety nie zdążyłam dobiec i uchronić kotka od śmierci.Zastanawiam się tylko jak mam postępować z takim psem.Jeśli sytuacja się powtórzy to obawiam się że Tosi los będzie przesądzony.Nie stety kotu nie wytłumaczę że nie może wchodzić w dane miejsce,wszystko jest  odgrodzone jednak kot ma swoje pomysły niestety.smutno mi mi bardzo.Co byście zrobili na moim miejscu.