środa, 9 listopada 2016

wróciłam w rekordowym czasie i jestem

Witajcie.Wróciłam ze szpitala w rekordowym tempie.Wypisałam się na własne żądanie.To nie miejsce dla mnie.Zrobili co mieli zrobić i pa pa.Co prawda ciśnienie skakało mi pod sufit,ale udało mi się przekonać lekarza że w domu poczuję się lepiej.Wróciłam do chaty walnęłam sobie kawę i po pół godzinie ciśnienie wróciło do normy.Dziś czuję się lepiej choć brzuch ciągnie w dół,ale ogólnie jest ok.Co prawda wieści nie wesołe ale i nie  tragiczne , nie zamierzam się zamartwiać bo jak wiadomo powszechnie psychiczny stan odgrywa dużą rolę w leczeniu.Wycinki pobrane,wyciągnięte co trzeba i czekam 3 tygodnie.
Dziś dojechały 3 biedy kocie.Bardzo wystraszone.Zrobię fotki jak towarzystwo trochę ochłonie.
Bazarek zaraz zaczniemy i prośba jak zwykle kto może niech zaprosi kogo może.O nawet zrymowało się.Fanciki chętnie przyjmiemy.Pieniążki przeznaczę jak zwykle na zwierzyniec i może wreszcie udało by się zakupić kojec.No ale to już od Was zależy.Dziękuję za słowa otuchy,które działają jak balsam na duszę.Dziś tak króciutko.Pa

3 komentarze:

  1. Uważaj z tym brzuchem kochana,żeby się dobrze wszystko zagoiło. Trzymam kciuki za wyniki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam mocno kciuki....fanciki przyślę wkrótce

    OdpowiedzUsuń