niedziela, 25 września 2016

Co ja mogę napisać.

Dziś wyleję trochę żalu,może mi ulży.Zacznę od pracowni o której pisałam wcześnie.Udało mi się znaleźć 5 stolarzy.Jeden wyjechał i nic nie powiedział,drugi przyjechał i miał być na drugi dzień i się pokazał,obaj chcieli po 10 tyś.zł.3 przyjechał i dał nadzieję i nic,4 najlepszy postawi za 15 tyś,5 nie ma czasu ale może i tak w kółko.Cenniki jak z kosmosu jakbym nie wiem jaki dom budowała.Mam świadomość ile może materiał kosztować ale robocizna to już lekka przesada.Miał być hydraulik,owszem umówił się ,kazał powynosić,przygotować,to ja szybko i co i nic nie ma go do dziś.W domu bandżaj,nie możemy malować bo dach dziurawy i ciągle liczę że ktoś nam to pięterko postawi.Jestem wykończona psychicznie i fizycznie.Tak naprawdę to mam dość wszystkiego.Czy ja naprawdę nie zasługuję na odrobinę radości.Mam wrażenie że jestem trędowata.Robi się zimno z moich planów postawienia większego pieca u kotów nici ,hydraulika brak.Zaczyna się wilgoć i ja zaczynam się dusić,kaszleć itd.Wszędzie bałagan ,ciągle czekam.Z piątku na sobotę w nocy leciałam po kota do sąsiadów,oni nie mogą pani weźmie bo zimno.Kot drze morde,nie chce jeść ,może tęskni,może uciekł a może ktoś się pozbył.Zrobiłam ogłoszenie ale małe szanse że ktoś się zgłosi.Kociaki zaczęły posmarkiwać ,zacznę chyba powoli im przepalać wieczorem.Zmęczenie ,zmęczenie.Wypalam się powoli.Tak bardzo chciałam sobie usiąśc na pięterku w spokoju,owinąć się kocykiem i posiedzieć w spokoju i ciszy patrząc w ogień w małym kominku,czy to tak bardzo dużo,w święta zjeść kolację wigilijną przy stole,bez zwierzaków wsadzających nosy w talerze.Czy to tak bardzo wiele.Widocznie nie zasłużyłam.Zawsze walczyłam o wszystko ale nie mam siły,nie mam z kąt jej czerpać.
Spróbuje zrobić jakiś bazarek może,środki przeznaczę na opał na zwierząt. jak co roku.Jak się zbiorę do kupy.
Chcę podziękować tym osobom które przekazują środki dla zwierzaków,często ratują nas w chwili ,kiedy naprawdę zaczyna ich brakować.Bardzo dziękuję.
Jeśli ktoś zechce podarować fanty na bazarek to chętnie przygarnę.Dziękuję za każdy nawet najdrobniejszy gest.Znowu się poryczałam ,to chyba wina przepracowania.Może jutro będzie lepszy dzień.Teraz idę jeszcze do kociaków,podam leki,w domu też 2 w odosobnieniu.Do 22 może się wyrobię.
Wszystkiego dobrego Wam życzę kochani.
https://www.facebook.com/580847401978170/photos/pcb.1195921390470765/1195903193805918/?type=3&theaterPod tym linkiem jest nocna kota od sąsiadów.

15 komentarzy:

  1. Przytulam Cię Kwiaciarenko,jesteś wyjątkowa i nie pozwól sobie tego odebrać!
    Z ,,fachowcami" to zawsze są problemy,wcale nie chcesz zbyt wiele,tylko żeby ludzie byli słowni i uczciwi,przydałaby się złota rączka,co to dużo nie zedrze za robotę, przecież na pewno można taniej ,sprytnie i solidnie zarazem.Trzymam kciuki,żeby ktoś taki się znalazł.
    Pozdrawiam i wkrótce,jutro lub pojutrze, wyślę małe co nieco do Ciebie, tak jak obiecałam wcześniej.
    Mam male zamieszanie w domu i tak mi schodzi,dzien za dniem, też szukam domu dla koteczki,którą przygarnęłam z podwórka,jest zaszczepiona już, po sterylizacji,i mogłaby iść w dobre ręce, ale na razie nikogo nie znalazłam:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Kwiaciarenko,
    Bardzo mi przykro, że Twoja inwestycja tak niepomyślnie się rozwija, a raczej brak jest jej rozwoju, bo koszty rzeczywiście są niemałe :( I tak jak pisze Dora najlepszy były Pan Złota Rączka, co ma złote serce, tylko gdzie takiego znaleźć? Przydałoby Ci się solidne wsparcie, ale takie myślę "fizyczne", czyjaś konkretna pomoc, albo kasa, za którą można problemy rozwiązać. Ale to żadne odkrycie. Na przekór niepowodzeniom, jednak dobre myśli posyłam, i nie tylko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo.Złota rączka to chyba wymarły gatunek,nikogo takiego nie znalazłam,a tak naprawdę to ludzie nie chcą się angażować,są pełni zawiści.Kiedy zbierała środki dla Pucusia na operację i udało mi się to,bylam bardzo szczęśliwa i podzielilam się tym że znajomą,ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu ona była bardzo zła i zdziwiona że ludzie złożyli się na jego operację.Wieś niby się zmieniła ale jeszcze długa droga ku lepszemu dla zwierząt.

      Usuń
    3. To prawda, że jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie, zanim zwierzęta w naszym życiu zostaną docenione przez ogół :(

      Też oczywiście trzymam kciuki za szczęśliwe zakończenie historii pracowni.

      Usuń
  3. Wysłałam Pani meila odnośnie bazarku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzę że podwójne komentarze.Tak tablet rządzi się swoimi prawami.Bardzo przepraszam.

      Usuń
  4. Fanty dla Ciebie znajdę...pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kwiaciarenko,przepraszam,że dopiero dzisiaj,ale wreszcie dotarłam do oddziału banku i wysłałam trochę grosza.Wpisałam ,że na opał,ale oczywiście to tylko formalność, na co potrzeba to spożytkujesz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i już piszę na co poszły pieniążki

      Usuń
  6. Ależ absolutnie,nie tłumacz na co poszły.

    OdpowiedzUsuń