poniedziałek, 3 marca 2014

Ja to mam szczęście.

Ja to mam szczęście do sierot,jak Boga kocham.W sobotę z rana patrze a pod kocim domem pies wiejski,nie mogę powiedzieć od  mnóstwa ludzi dostawał przekąski. Szkopuł w tym że te zwierzaki to jakieś radary mają,jak który chory to pod moimi drzwiami.Lekarza nie uświadczysz,ja bez samochodu a psina ledwo oddycha.Wzięłam go ręce.nogi się pode mną ugięły i wniosłam sierotę do kotów,wiem że ich nie morduje. Podjechała szczęśliwym trafem moja koleżanka Kasia i przywiozła maść na kocie uszka,wiadomo takie prezenty na wagę złota.Pomyślała podzwoniła i lekarz przyjechał.Pobrał krew do badania,osłuchał ,popytał.Myśleliśmy że morze odkleszczowo zachorował ,ale nie.Pan doktor przyjechał w sobotę jeszcze raz,wątroba w porządku ,nerki też.Stan zapalny płuc.Kwiaciarenka spała w kocim domku w sobotę,koło psiny ktoś musi być,niestety trzeba sprzątać nie ma bidulek siły się podnosić,jak to robi to mocno kaszle.Dziś poniedziałek,malutkie postępy widać,Pan doktor był przed chwilą podał następną porcję antybiotyku i furosemidu,po furosemidzie wiadomo pęcherz będzie pełny,psina nie wstaje czyli Kwiaciarenko do roboty.Wola walki w nim jest.Ile to będzie kosztować Pan doktor nie chciał powiedzieć a Kwiaciarenka pewnie do reszty osiwieje.Jak to powiedziała jedna Pani,kochana jak chcesz mieć dobre serce to musisz mieć twardą du..e.Przynajmniej  kociaki się cieszą ,orzeszek zakochany,reszta terz zadowolona.Muszę się pomacać czy tyłek mi już stwardniał.














Kochani może ktoś z Was choć puszeczkę karmy podrzuci,bardzo prosimy,psina nie ma ząbków i suche nie bardzo mu idzie.Jutro wrzucę następne fotki i wiadomości .Pozdrawiamy.

4 komentarze:

  1. kochana pomogę jak mogę, bo mi serce pęka jak czytam takie historie. U mnie też smuteczki, bo Miszka ma cukrzycę :(( czyli bardzo niefajnie! Może zamówię karmę na Twój adres? Tylko daj znać co potrzeba. Zaraz napiszę ci maila. Buziaki i sił życzę!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. udostępniłam na FB, może ktoś pomoże ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi przykro z powodu choroby Miszki.Mam nadzieję że jeszcze psinie przedłużę trochę życie.Dziękuję za maila.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. biedna pisina, dobrze, że mu pomagasz - no bo jak nie Ty to kto? sama wiesz ...
    odezwę się na maila

    OdpowiedzUsuń