a wyszło jak zwykle.Święta minęły ,odpoczynku prawie zero,walka z kocim cholerstwem nadal trwa.dziś byłam u pani wetki i niestety część kociołków może nie wytrzymać działania antybiotyku,pieruńsko mocnego,wóz albo przewóz.Jakoś psychicznie nie mogę się nastawić na straty.Chodzę podminowana i walczę razem z nimi.Tak mi smutno.........Nie chce mi się nic tworzyć,za oknem smuty.Ciężko.
Trzymam kciuki chociaż , co to może pomóc ??
OdpowiedzUsuńprzesyłam garść dobrej energii dla Ciebie i kotów, tulę mocno, chodź wirtualnie. Mam nadzieję, że będzie dobrze, walcz bądż dobrej myśli. Twój nastrój udziela się zwierzakom.
OdpowiedzUsuńZmęczona okrutnie jesteś. Potrzebujesz chwilki oddechu, może czekoladkę i dobrą herbatę podana przez miłą osóbkę? Ja mogę przesłać tylko wirtualnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, z dobrą energią
Ewa
Będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za słowa wsparcia,jestem bardzo wdzięczna ,nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy ,dziękuję.
OdpowiedzUsuń