sobota, 22 marca 2014

Orzeszek.

I nastał ten dzień,kiedy Orzeszek pojechał do nowego domku w Warszawie.Zawsze tak ciężko rozstać się z kociakiem.Smutno jakoś i pusto.
Powodzenia  serdeńko.Państwo obiecali że zdjęcia będą.Trzymam za słowo.
I maluch 1 dzień.
I dzisiaj koleś zaczął sam jeść rozdrobnione ziarno słonecznika i to sam.





I coś na dobranoc
Miłej niedzieli życzę.


piątek, 21 marca 2014

dzień jak codzień.

Tekstu mało zdjęć troszkę więcej.

Jak dobrze pełny brzuszek mieć.
Coś tam zaczęłam chlapać pędzlem.
Dostaliśmy wczoraj prezent,oczywiście ciekawości nie było końca.
Niezłe,może tu zamieszkam na stałe.
Paniusie w karcerku.
Nowy z radarem.Na razie udaje że go nie widzę,podjada i gdzieś idzie.
Kwiaciarenka ma nowego podopiecznego.Przywiozłam dziś małego gołąbka,rokowania słabe,leki dostał.Karmie go jajkiem.Próbujemy a nóż widelec przeżyje.Pa.





środa, 19 marca 2014

Miłość i opieka

czynią cuda,naprawdę.Pies o którym mowa w poniższym poście,stanął sam na nogi,mało tego zasuwa jak mały autobusik i blask w oczach bezcenny.Niestety jest głuchy,prawdopodobnie powikłanie po nieleczonym zapaleniu uszu,na to już wpływu nie mamy i zmiany są nieodwracalne.Wiek określony na około 15 lat.Prognozy bardzo ostrożne,ale udało się.Na jak długo nie wiadomo.

Pierwsze spacerki bez podpierania ręcznikiem,w jednym ręku smycz w drugim aparat.

2 dni później już bez pomocy
Dużo chodzi to jego żywioł,na noc nie ma zmiłuj spanie z kociakami.
Jeszcze jeden przykład Lunka z zakroczymia




i teraz
Nie dawała się dotknąć,a teraz bawi się szaleje,jest po sterylizacji.Nie pisałam chyba Ze Zuzia ma nowy domek niedaleko mnie a i Orzeszek ma szanse na adopcje.Właśnie jest po sterylizacji,niestety w karcerze z dwoma koleżankami.Państwo zaoferowali się leczyć Orzeszkowi oczko u specjalisty w Warszawie.I coś na wesoło.Na dworze zimno a my mamy ciepełko o proszę,miło tak spać .




Chcę podziękować za karmy dla pieska  i kociaków.Wszystkie przesyłki dodarły i są pokolei zjadane.Chyba smakują ,wcinają aż im się uszy trzęsą.Do miłego.




środa, 5 marca 2014

piesio idzie do przodu.

W związku z tym że Kwiaciarenka pada na twarz skreśli tylko kilka słów.Pies czuje się lepiej,zrobiliśmy rentgen płuc i kręgosłupa,było podejrzenie nowotworu,na szczęście nie ma zmian nowotworowych a faktycznie zapalenie płuc.Niestety tylna część kręgosłupa ma znaczne zwyrodnienia dlatego pies ma słabe tylne nogi.W każdym razie będziemy mu pomagać na tyle na ile medycyna pozwala.Spacerujemy.Chciałam podziękować za wpłaty.Zakupiłam 10 dużych puszek za 50 zł,prześwietlenie 70 zł,witaminy 30 zł i duża torba proszku za 25 zł.Prania jest co nie miara bo piesio jeszcze siusia pod siebie itd.Zakupione zostały podkłady szt.10 za 20 zł.Może prania będzie mniej.Dziękuję bardzo.Odezwę się jutro,przynajmniej spróbuje,no chyba że padnę na twarz.Aha pani samobójczyni została poskładana i siedzi w karcerze,czyli w transporterku,wychodzi tylko na króciutkie spacerki nie ma lekko.Pozdrawiam.

wtorek, 4 marca 2014

ciąg dalszy.

Dzisiejszy dzień jest dla mnie pasmem nieszczęść.Jak się to złe przyczepi to odczepić się nie morze.Nie będę się rozpisywać.Powiem krótko WARIATOM  DROGOWYM MÓWIĘ STANOWCZE NIE.Zabili mi moją Rózieńkę,leżała bidulka z oderwanym ogonkiem,martwa.Pochowałam ją pod drzewkiem.
Ostatnia wysterylizowana kicia jest 6 dni po zabiegu,chudnie w oczach i Pani doktor uznał żeby na chwilkę zdejmować jej ubranko do jedzenia,wyszłam na moment po wodę do miski nalać,nie było mnie 5 minut a już zaczęła sobie bebelonki wyjmować,ja pikole co jest.Pani doktor akurat przyjechała z następną po zabiegu i zabrała samobujczynię z powrotem do przychodni na zszycie.Jedyny plus, piesio czuje się lepiej,zrobiliśmy mały spacer,co prawda podtrzymywałam go ręcznikiem,radził sobie nieźle,poszczekiwał nawet.Dostaliśmy tabletki na 5 dni,postaramy się jeszcze zrobić rentgen.Wykończyłam się dziś psychicznie.Muszę się jakoś pozbierać.













Miłość kwitnie.



i przyjaźń.



Buziaki
ta w zielonym to samobójca.Miłego wieczoru wszystkim życzę.

poniedziałek, 3 marca 2014

Ja to mam szczęście.

Ja to mam szczęście do sierot,jak Boga kocham.W sobotę z rana patrze a pod kocim domem pies wiejski,nie mogę powiedzieć od  mnóstwa ludzi dostawał przekąski. Szkopuł w tym że te zwierzaki to jakieś radary mają,jak który chory to pod moimi drzwiami.Lekarza nie uświadczysz,ja bez samochodu a psina ledwo oddycha.Wzięłam go ręce.nogi się pode mną ugięły i wniosłam sierotę do kotów,wiem że ich nie morduje. Podjechała szczęśliwym trafem moja koleżanka Kasia i przywiozła maść na kocie uszka,wiadomo takie prezenty na wagę złota.Pomyślała podzwoniła i lekarz przyjechał.Pobrał krew do badania,osłuchał ,popytał.Myśleliśmy że morze odkleszczowo zachorował ,ale nie.Pan doktor przyjechał w sobotę jeszcze raz,wątroba w porządku ,nerki też.Stan zapalny płuc.Kwiaciarenka spała w kocim domku w sobotę,koło psiny ktoś musi być,niestety trzeba sprzątać nie ma bidulek siły się podnosić,jak to robi to mocno kaszle.Dziś poniedziałek,malutkie postępy widać,Pan doktor był przed chwilą podał następną porcję antybiotyku i furosemidu,po furosemidzie wiadomo pęcherz będzie pełny,psina nie wstaje czyli Kwiaciarenko do roboty.Wola walki w nim jest.Ile to będzie kosztować Pan doktor nie chciał powiedzieć a Kwiaciarenka pewnie do reszty osiwieje.Jak to powiedziała jedna Pani,kochana jak chcesz mieć dobre serce to musisz mieć twardą du..e.Przynajmniej  kociaki się cieszą ,orzeszek zakochany,reszta terz zadowolona.Muszę się pomacać czy tyłek mi już stwardniał.














Kochani może ktoś z Was choć puszeczkę karmy podrzuci,bardzo prosimy,psina nie ma ząbków i suche nie bardzo mu idzie.Jutro wrzucę następne fotki i wiadomości .Pozdrawiamy.