Wczoraj Ori z bloga Tymiankowego zadzwoniła do mnie z prośbą o przechowanie psiej rodziny z Wyszkowa,koczującej w rowie,zgodziłam się bowiem trzeba sobie pomagać i wspierać się wzajemnie.Pan Michał który znalazł psią rodzinę z poświęceniem wiózł ją do mnie prawie 70km w jedną stronę.Wielki podziw i podziękowanie dla Niego.Mama ,dwoje małych szczeniaczków i jeden starszy z poprzedniego miotu zajechały około 19 wieczorem,prawie ryczałam jak ich zobaczyłam ale udawałam twardziela.Dziś rano coś mnie tchnęło i zadzwoniłam do Pani doktor,kazała przywieźć rodzinkę na przegląd bo nigdy nie wiadomo co w futerku piszczy.Bomba wybuchła chwilkę potem bo okazało się że średniaczek Junior ma początki choroby kleszczowej,szybciutko na warsztat mamusię badanie krwi i na szczęście czysto,mamcia ma anemię.Pani doktor zapewniła że przy normalnym żywieniu wszystko dojdzie do normy,podajemy kwas foliowy i papu.Teraz wieczorem zajrzałam do nich i chyba pierwszy raz ta psina spała spokojnie najedzona i bezpieczna,choć nie na tym posłanku co trzeba.Maluszki są zdrowe.Cuda się jednak zdarzają,Ori chyba stanęła na uszach bo biszkoptowy chłopczyk już pojechał do nowego domku.Pozostał a jeszcze ciemnobrązowa dziewczynka,średni piesek i matka,oczywiście szukamy dla nich kochających i odpowiedzialnych domków.Pieski są bardo łagodne i kochane.
Junior
Dziewczynka (narazie bez imienia)
Sunia
Zdjęcia robione wieczorem.Kochani zwracam się do Was z prośbą o choć najdrobniejsze wpłaty na fundację Tymianka,każdy kto ma jakieś zwierzątko wie ile kosztuje leczenie.Niech te zwierzęta będą szczęśliwe,nie zostawiajmy Ori bez pomocy i wsparcia.